Rozdział 12
Promienie październikowego słońca wdarło się do mojego dormitorium.
-Sobota- powiedziałam i nagle przypomniałam sobie o liście od profesora Dumbledora w którym napisał że rano mam do niego przyjść. Szybko wstałam wzięłam poranną toaletę i poszłam do garderoby, ubrałam się w
i pobiegłam do gabinetu dyrektora. Gdy stanęłam przed gargulcem przypomniało mi się że nie znam hasła. Nagle usłyszałam kroki, odwróciłam się i zobaczyłam blond włosego arystokraty.
-Gryfoneczka nie zna hasła?- zapytał z istnie malfoyowskim uśmiechem
-Nie wiesz przypadkiem po co dyrektor nas wezwał?- zapytałam
-Nie- odpowiedział po chwili dopowiedział- cytrynowe dropsy- drzwi otworzyły się i weszliśmy do gabinetu.
-Panno Granger, Panie Malfoy witam- odezwał się starzec- proszę usiądzcie- wykonaliśmy polecenie- wezwałem was tu ponieważ mam dla was zadanie. Co roku prefekci naczelni organizują bal w Noc Duchów, tym razem ten zaszczyt przypada wam. Oczywiście możecie poprosić swoich przyjaciół o pomoc. Czy podejmiecie się tego wyzwania?
-Tak- odpowiedzieliśmy równocześnie
-Dzienkuję, możecie już iść- powiedział zadowolony Dumbledore. Wyszliśmy na korytarz, ja już chciałam odejść ale blondyn złapał mnie za ramię.
-Hermiono czy zgodzisz się iść ze mną na bal?- zapytał. A ja wstrzymałam oddech. Po chwili odpowiedziałam
-Tak- odpowiedziałam. Gdy to usłyszał na jego twarz wpłynął szczery uśmiech. Gdy blondas odszedł ja pobiegłam do Pokoju Wspólnego Gryfonów. Po piętanstu minutach siedziałam z Ginny w jej pokoju.
-Nie uwierzysz kto mnie zaprosił na bal- powiedziałam
-Niech zgadnę... Malfoy- odpowiedziała Ruda
-Skąd wiesz?- zapytałam
-Mnie zaprosił Zabini- odp cicho panna Weasley
-Coooooooooooo???????? kochana to cudownie- krzyknęłam i rzuciłam się przyjaciółce w ramiona
_______________________________________________________________________
Październik minął bardzo szybko w końcu nastał wyczekiwany przez wszystkich dzień. Bal zaczyna się o 20. Jest 16 leżę na łóżku po chwili do mojego dormitorium wpada Ginny.
-Trzeba cię zrobić na bóstwo- powiedziała Ruda. Zaczęło się najpierw godzinna kompiel później makijaż, włosy i na końcu sukienki. O godzinie 20 byłyśmy gotowe ja ubrana byłam
Ginny ubrana była tak
Jeszcze raz przejrzałam się w lustrze i wyszłyśmy do Wielkiej Sali. Przed drzwiami stali dwaj Ślizgoni
-Pięknie wyglądacie- odezwał się Draco
-Potwierdzam Smoku- powiedział Zabini
-Wchodzimy?- zapytała Ruda
-Oczywiście wiewióreczko zostawimy te gołąbeczki by się pogruchały- powiedział Zabini
-Diable nie przeginaj- powiedział blondyn i podał mi ramię. Weszliśmy do Wielkiej Sali która wyglądała tak
Gdy tylko weszliśmy wszystkie pary oczu zwróciły się na nas...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz