niedziela, 28 grudnia 2014

Miniaturka 2

Tuż po zakończeniu ostatniego roku czyli 12 lat temu uciekłam z moim mężem Draco Malfoyem. Tak naprawdę, były ślizgon jest moim mężem i ojcem moich dzieci. Jak to się zaczęło? Całkiem niewinnie w czasie miesięcznego szlabanu. Zaczęliśmy szczerze rozmawiać aż w końcu zakochaliśmy się w sobie, pod koniec roku zaszłam w ciążę. Uciekłam z Smokiem i kilka miesięcy później urodziłam bliźniaki. Scorpius Draco Malfoy jest tlenionym blondynem o stalowych oczach charakter odziedziczył po ojcu lecz jest mądry jak przystało na mojego syna. Trafił do Slytheryna. Jego siostra Olimpia Hermiona Malfoy blondynka o czekoladowych oczach charakter odziedziczyła po mnie. Moja mała córeczka trafiła do Gryffindoru. W pierwszym liście napisała że nikt nie umie się przyzwyczaić do Malfoya w Gryffindorze. Nikt nie wiedział że jestem ich matką.
-Co się stało kochanie?- zapytał Smok
-Trochę się boję jak oni zareagują- powiedziałam a mój luby mnie przytulił. Wziął mnie za rękę i wprowadził do Wielkiej Sali. Wszyscy popatrzyli na mnie zdziwieni no ale nie dziwię się przecież 12 lat prawie nikt mnie nie widział o ciąży wiedzieli tylko moi rodzice jego rodzice Blais Zabini oraz Ginni Zabini.
-Hermi- usłyszałam głos Rona- dlaczego trzymasz za rękę Malfoya- zanim odpowiedziałam podeszli do nas państwo Zabini. Po chwili zauważyłam Scorpiusa.
-Scorpiusie Draconie Malfoy co ty tu robisz?- zapytałam- wychodź Alex- po chwili z cienia wyszedł młody Zabini
-Mamusiu jak dobrze Cię widzieć- powiedział
-Co?????- krzyknął Harry
-Ciociu skąd wiedziałaś że tu jestem?- zapytał Alex
-Jaki ojciec taki syn- powiedziałam
-Zgadzam się z tobą kochanie- powiedział mój mąż- Olimpia wychodź- po chwili moja córka również wyszła z cienia
-Cześć tatku- powiedziała i rzuciła się w ramiona Smoka. Olimpia od zawsze była córeczką tatusia. Po chwili powiedziała
-Cześć mamusiu
-Hermiono czy ty naprawdę wyszłaś za Malfoya?- zapytał Ron
-Tak ronaldzie wyszłam za Dracona, a moje dzieci już poznałeś?- odpowiedziałam
-Jak mogłaś zerwałaś za mną dla niego. Nie odzywaj się do mnie więcej- powiedział i odszedł. Reszta balu absolwentów minęła spokojnie w końcu przestałam się ukrywać z moją rodziną.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz